czwartek, 21 maja 2015

Witam ponownie :-)

Jak już wczoraj pisałam i obiecywałam wracam do pisania na blogu z czego bardzo się cieszę. Witam ponownie stałych wiernych czytelników, znajome twarze i osoby nowe, które goszczą u mnie od niedawna lub po raz pierwszy. Cieszę się, że jesteście... że czytacie, komentujecie, odwiedzacie mojego bloga. Dziękuję :-)

Co u mnie nowego?

Na pewno nowa fryzura, dwanaście kilogramów mniej i nie chce drgnąć dalej, a jeszcze chciałabym zrzucić przynajmniej osiem.
Adaś poszedł do szkoły, ale na ten temat już pisałam przed "zniknięciem". Niedługo koniec roku szkolnego, więc pierwszą klasę będzie miał już za sobą, zleciało...
Anetki nie przyjęli do przedszkola, pozostaje jeszcze rekrutacja uzupełniająca, ale nie nastawiam się zbyt pozytywnie, żeby się nie rozczarować. Niestety ja nie pracuję, ponieważ zajmuję się Anetką, więc nie mamy żadnych dodatkowych punktów przy rekrutacji. Swoją drogą to jest paradoksalne, że dwoje rodziców musi pracować, aby dziecko miało większe szanse na przyjęcie do przedszkola, a jak ma oboje rodziców pracować skoro dziecko nie chodzi do przedszkola i ktoś musi się nim zająć... Są babcie, opiekunki, ale niestety nie zawsze są takie możliwości.

Poza tym po staremu ;-) Żyjemy w naszym (no może nie do końca naszym) małym skromnym mieszkanku w czwórkę, raz jesteśmy bardziej szczęśliwi, raz trochę mniej ale narzekać nie mamy na co... No chyba, że na pogodę i polityków ;-)


2 komentarze:

  1. Co nam podanie o przyjęcie syna do przedszkola krwi napsuło to szkoda gadać. Podobno syna przyjęli, choć na piśmie tego nie mamy. fakt, o którym wspomniałaś jest nieco absurdalny - we Włoszech punkty dostaje się jeśli przynajmniej jedno z rodziców pracuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, chciałabym powoli zacząć szukać pracy, ale dopóki Anetka nie dostanie się do przedszkola to nie mam takiej możliwości, a raczej się nie dostanie właśnie dlatego że nie pracuję - absurd :-(

      Usuń