poniedziałek, 30 września 2013

Dziesięć miesięcy razem

Dziesięć miesięcy temu urodziła się Anetka, więc dziś pora na kolejny post dotyczący jej rozwoju.


Głównym zajęciem Anetki obecnie jest doskonalenie chodzenia (jeszcze nie samodzielnego, ale przy meblach nie jest to już dla niej większy problem), wstawania, siadania, schylania, kucania i upadania. Raczkuje już bardzo sprawnie, więc czekamy teraz aż zacznie samodzielnie chodzić, narazie podtrzemywana za ręce próbuje chodzić, choć specjalnie z nią tego chodzenie nie ćwiczymy, wszystko w swoim czasie. Jak się czasami zapomni to potrafi już sama przez kilka sekund ustać.

Zabawy też bardzo się zmieniły przez te dwa miesięcy, jedną z ulubionych jest wkładanie piłeczki do pudełka i jej wyrzucanie... Potrafi również nałożyć kółka na "grzybka", co prawda jeszcze nie w poprawnej kolejności chyba, że ktoś jej pomoże. Uwielbia też jeździć różnymi przedmiotami po podłodze. Znalezioną zabawką przeważnie się chwali, dając ją na chwilę mi, mężowi, czy też Adasiowi.

Gaworzy coraz więcej, potrafi np. powiedzieć "mamama" lecz chyba jeszcze nie wie do końca co to znaczy :-) Ale rozumie już coraz więcej, potrafi się rozpłakać gdy jej czegoś zabronimy, cieszy się na widok znajomych osób, przynosi wiatraczek i pokazuje, żeby dmuchać.

Je coraz więcej, ostatnio bardzo polubiła zupę koperkową z ryżem, może kiedyś powstanie osobny post o ulubionych zupkach Anetki. Jeśli chodzi o mięsko to głównie dodaje jes królika, indyka lub kurczaka.

Niestety nie mam zbyt aktualnego zdjęcia, postaram się zrobić jakieś fajne i dodać w tym tygodniu, to jest sprzed miesiąca.

niedziela, 22 września 2013

Zajęcia dodatkowe w przedszkolach

Jak zapewne wiekszość z Was wie, w tym roku jest duże zamieszanie wokół przedszkoli i zajęć dodatkowych, które do tej pory w nich się odbywały a od 1 wrześnie tego roku ustawa to skutecznie uniemożliwiła co wywołało wielką burzę w środowisku przedszkolnym.


Osobiście mam mieszane uczucia co do tego, początkowo byłam zadowolona, pomyślałam sobie "no i dobrze, nie będę musiała posyłać Adasia na zajęcia i płacić za nie tylko, a może głównie dlatego, że większość dzieci na nie chodzi". Rodzice broniący zajęć dodatkowych używają argumentów, że jeśli ktoś nie chce to przecież nie musi posyłać dziecka na takie zajęcia, ale przecież są rodziny dla których koszt takich zajęć może być dużym problemem, trudno jest wytłumaczyć dziecku, że nie będzie chodził jak większość przedszkolaków na zajęcia z tańca, ceramiki, rytmiki czy angielskiego ponieważ rodziców na to nie stać. Nie wiem jak jest w innych przedszkolach ale w tym, do którego Adaś chodził w zeszłym roku szkolnym sytuacja z zajęciami nie wyglądała zbyt kolorowo dla tych dzieci, które w nich nie uczestniczyły, a przynajmniej takie jest moje zdanie. Podczas odbywania się np. angielskiego, dzieci które w nim nie uczestniczyły siedziały przy stolikach, rysowały, bawiły się, ale napewno także zerkały na pozostałe przedszkolaki, które uczestniczą w zajęciach dodatkowych, sama nie chciałabym być w takiej sytuacji a co dopiero stawiać w niej moje dziecko.

Oczywiście zajęcie dodatkowe w przedszkolach mają także plusy. Napewno koszt jest mniejszy niż gdyby posłać dziecko prywatnie na takie zajęcia, nie trzeba także wozić dzieci gdzieś indziej, co do tego czy uczą to mam mieszane uczucia i doświadczenia, to napewno zależy od osoby, która je prowadzi... 

Żałuję głównie, że nie będzie logopedy w przedszkolu, bo takie zajęcia jednak są potrzebne, dobrze że gimnastyka korekcyjna została, szkoda, że chyba tylko dla 6-latków, nie wiem co z 5-latkami, które też w przyszłym roku mają iść do szkoły.

No i w sumie nie mam do końca wyrobionego zdania w tej sprawie, więc puenty tego postu nie będzie... A jakie jest Wasze zdanie, co o tym wszystkim sądzicie?

sobota, 21 września 2013

Dzwonek dzwoni

Nie wiem czy pamiętacie mój post "Ostatni dzwonek" jak pięknie sobie zaplanowałam zrzucanie kilogramów, niestety tylko na planowaniu się skończyło, w sumie szło mi całkiem nieźle dopóki nie wyjechałam na prawie trzy tygodniowe wakacje u rodziny na wsi.


Ogólnie to przez 90 dni schudłam kilogram, rezultat naprawdę imponujący, zawsze mogłoby być gorzej, na przykład mogłabym przytyć kilka kilogramów - jestem z siebie bardzo dumna. A tak na poważnie, bo sama nie wiem czy mam się z tego śmiać czy płakać (raczej płakać) do magicznej daty - roczku Anetki zostało jeszcze 70 dni czyli jakieś 10 tygodni, więc może uda mi się zrzucić jeszcze kilka kilogramów, narazie marzę o 10, ale narazie tak bardzo nie planuję ile powinnam stracić, poprostu znów biorę się za siebie, oczywiście o rezultatach będę pisała, o ich braku mam nadzieję już nie będę musiała, choć jak mówią do trzech razy sztuka.

Postanowienie dotyczące tego, że chciałabym conajmniej dwa razy w tygodniu zrobić coś dla siebie aby lepiej o siebie zadbać i lepiej poczuć się ze swoim ciałem (zrobić paznokcie, peeling ciała lub stóp, depilację, jakąś maseczkę/odżywkę nałożyć na włosy, nawilżyć ciało balsamem, itp.) także zostaje odnowione.

piątek, 20 września 2013

Zapalenie oskrzeli - mądra matka po szkodzie

W środę byliśmu u lekarza i usłyszeliśmy niemiłą wiadomość, że Anetka ma zapalenie oskrzeli :-( Jest mi głupio, wstyd i żałuję, że tak późno zdecydowaliśmy się na wizytę w przychodni...

Objawów prawie nie miała, od ponad tygodnia zdarzało się, że podczas oddychania słychać było taką jakby chrypkę, więc dla spokojności ducha postanowiliśmy ją przebadać, aby lekarz ją osłuchał no i diagnoza niemiło nas zaskoczyła. Innych objawów nie miała, no może poza tyrochę gorszym humorem... Kataru, kaszlu, gorączki - brak. Na brak apetytu czy wymioty też nie mogliśmy narzekać.


Pani doktor zbadała, stwierdziła, że to zapalenie oskrzeli, przepisała antybiotyk - ospamox oraz flegaminę, więc teraz się kurujemy. Wczoraj zaczęłam jej podawać lekarstwa i nie było większych problemów, jednak już dziś gdy się zorientowała co jej chcę dać zamknęła buzię i podanie antybiotyku nie było łatwe, gdy w końcu się udało i popiła go wodą, tak jak miała zrobić, zwróciła chyba wszystko albo tylko część - niedobrze.

Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, trochę się tym martwię bo antybiotyk należy przyjmować co dwanaście godzin i pomijanie (wymiotowanie) dawek nie jest wskazane.

poniedziałek, 9 września 2013

Pół roku blogowania

28 sierpnia minęło 6 miesięcy odkąd zaczęłam blogować, więc nadeszła pora na kolejne krótkie podsumowanie. Swoją drogą, ale ten czas leci...

Do tej pory opublikowałam 43 posty, przez wakację trochę zaniedbałam bloga - przyznaje, ale obiecuję poprawę ;-) Łączna liczba wyświetleń mojego bloga to obecnie 1596 z czego jestem zadowolona, cieszę się, że wogóle ktoś czyta to co piszę i za to Wam bardzo dziękuję. Najpopularniejsze posty jak do tej pory to:
  • Sześć miesięcy razem (link)
  • Molestowanie przez księdza (link)
  • "12 rozmów o miłości. Rok po katastrofie" Joanna Racewicz (link)
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję, że mnie odwiedzacie na tym moim skromnym blogu, jestem wdzięczna za każdy komentarz.

czwartek, 5 września 2013

6-latek w przedszkolu

No i się zaczęło... Wakacje szybko zleciały i Adaś poszedł do przedszkola. Do nowego, bliżej naszego aktualnego miejsca zamieszkania. Wszystkie dzieci w jego grupie już się znały, bo wcześniej chodziły razem, ale na szczęście jak narazie nie było żadnych problemów, wręcz przeciwnie - w poniedziałek popołudniu usłyszałam "mamo, ja już chcę iść znowu do przedszkola" z czego nie ukrywam bardzo się ucieszyłam, bo trochę się obawiałam jak się zaaklimatyzuje w nowym przedszkolu z nowymi kolegami, koleżankami i paniami...

W poprzednim przedszkolu z wyprawką nie było większych problemów, bo się składaliśmy chyba po 50 zł. na semestr i panie kupowały co było potrzebne, wszystkie dzieci miały to samo. W obecnym przedeszkolu każdy kupuje sam dla swojego dziecka, wszystko musi być podpisane, itd.

Nasza wyprawka w tym roku wyglądała następująco:

2 ryzy papieru ksero19,98 zł
1 blok techniczny kolorowy*2,50 zł
1 duży blok techniczny kolorowy*3,50 zł
1 mały blok techniczny biały*1,75 zł
1 paczka kredek ołówkowych grubych (BAMBINO)*15,00 zł
1 paczka pasteli ( najlepiej PENTEL)*5,00 zł
1 paczka kredek woskowych*1,35 zł
piórnik - ołówek, gumka, temperówka, flamastry23,69 zł
1 paczka farb plakatowych - 12 kolorów4,99 zł
2 pędzle do farb - cienki i gruby1,40 zł
1 pędzel do kleju - płaski0,70 zł
3 kleje w tubce*2,34 zł
1 papier kolorowy duży3,29 zł
1 arkusz szarego papieru2,49 zł
1 arkusz bristolu kolorowego*1,25 zł
bibuła marszczona 2 kolory2,58 zł
3 paczki plasteliny (polskiej)2,54 zł
RAZEM94,30 zł
* zakupione w TESCO w promocji 50% taniej

Do tego jeszcze dochodzą z rzeczy "nie-szkolnych":
  • 2 paczki serwetek (białe i kolorowe)
  • 2 rolki papieru toaletowego - na miesiąc
  • 1 paczka chusteczek higienicznych w pudełku - na miesiąc
  • 1 mydło w płynie- na kwartał
  • 2 ręczniki papierowe - na miesiąc
  • strój gimnastyczny w podpisanym woreczku z materiału, na sznurku
  • wygodne bezpieczne pantofle-  podpisane
Ogólnie wyprawka nie była tak bardzo kosztowna jak się tego obawiałam gdy zobaczyłam wyprawkę, którą należy przynieść. Do tego jeszcze dojdą inne rzeczy, za które trzeba będzie zapłacić (książki, ubezpieczenie, komitet rodzicielski, itp.). Postaram się zrobić podsumowanie wydatków przedszkolaka dla siebie i dla Was. A jak tam Wasze pociechy w przedszkolu?