sobota, 21 września 2013

Dzwonek dzwoni

Nie wiem czy pamiętacie mój post "Ostatni dzwonek" jak pięknie sobie zaplanowałam zrzucanie kilogramów, niestety tylko na planowaniu się skończyło, w sumie szło mi całkiem nieźle dopóki nie wyjechałam na prawie trzy tygodniowe wakacje u rodziny na wsi.


Ogólnie to przez 90 dni schudłam kilogram, rezultat naprawdę imponujący, zawsze mogłoby być gorzej, na przykład mogłabym przytyć kilka kilogramów - jestem z siebie bardzo dumna. A tak na poważnie, bo sama nie wiem czy mam się z tego śmiać czy płakać (raczej płakać) do magicznej daty - roczku Anetki zostało jeszcze 70 dni czyli jakieś 10 tygodni, więc może uda mi się zrzucić jeszcze kilka kilogramów, narazie marzę o 10, ale narazie tak bardzo nie planuję ile powinnam stracić, poprostu znów biorę się za siebie, oczywiście o rezultatach będę pisała, o ich braku mam nadzieję już nie będę musiała, choć jak mówią do trzech razy sztuka.

Postanowienie dotyczące tego, że chciałabym conajmniej dwa razy w tygodniu zrobić coś dla siebie aby lepiej o siebie zadbać i lepiej poczuć się ze swoim ciałem (zrobić paznokcie, peeling ciała lub stóp, depilację, jakąś maseczkę/odżywkę nałożyć na włosy, nawilżyć ciało balsamem, itp.) także zostaje odnowione.

1 komentarz:

  1. A pamiętam jak miałyśmy się motywować razem ;) ja w 5 tygodniu zrzucilam 5 kg i stanęła waga bo...zaczeły się wyjazdy i..wymówki. Mam zamiar wrócić znów ale zaczęłam pracę która troche mi przeszkadza w zdrowym jedzeniu bo NIE MAM kiedy jesć w pracy

    OdpowiedzUsuń