W końcu w ostatnią niedzielę (27 kwietnia) udało nam się zaliczyć pierwszą wizytę z Anetką na basenie. Trochę z nią zwlekaliśmy, bo albo pogoda była nie bardzo a nie chciałam aby Anetka prosto po basenie wyszła na zimno, deszcz albo któreś z dzieci było przeziębione.
Były pewne komplikacje, ponieważ okazało się, że na pierwszym basenie, na który pojechaliśmy były zawody i musieliśmy jechać na inny przez co wszystko się opóźniło i pod koniec wizyty Anetka była już śpiąca.
Anetce na basenie się podobało, była pod dużym wrażeniem, nie płakała i myślę, że następnym razem będzie jeszcze lepiej.
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęć (to obok jest z pierwszej przygody Adasia z basenem), ponieważ stwierdziłam, że najpierw chcę aby Anetka oswoiła się z wodą a później doszłam do wniosku, że jak już się będziemy powoli zbierać to wezmę aparat z szatni i porobię pamiątkowe zdjęcia, niestety Anetka pod koniec była już śpiąca i głodna więc nie miała najmniejszej ochoty na fotografowaniem, sama nie wiedziała czego chce i znów okazało się, że mądra matka po szkodzie :-( Liczę, że następnym razem się uda :-)
Fajnie, że od małego oswajasz dzieci ze sportem, szkoda, że moi rodzice tak nie robili:). Też bym chętnie udała się na basen, ale nienawidzę na siebie patrzeć w kostiumie. Może się jednak przekonam, dla dobra małej!
OdpowiedzUsuńU nas pierwszy kontakt z gleboka woda byl w ubieglym roku w wakacje w przyhotelowym basenie. Maly tak sie bal, ze nawet nie chcial zblizyc sie do wody. Nawet ciepla woda do niego nie przemawiala. Przekonal sie dopiero na sam koniec urlopu i nawet do morza wszedl :) Zobaczymy jak bedzie w tym roku.
OdpowiedzUsuńJa poczekam z wywaleniem Steff do wody na wakacje i jakieś ciekawsze miejsce niż basen miejski, bo boję się że pomysły z domowej zabawy w Smoka Wawelskiego przełoży na publiczne pluskanie się:D
OdpowiedzUsuńbasen to naprawdę coś wspaniałego dla maluchów i pomyśleć że dawniej dzieci dopiero w 2 klasie podstawówki oswajały się z wodą
OdpowiedzUsuńOch, moja pieje na widok wody. Od razu chciałaby wskoczyć gdyby zobaczyła taką wielką "wannę".
OdpowiedzUsuńMimo to wciąż wstrzymujemy się od basenu, choć już byliśmy nad jeziorem na łódkach.
Serdeczności!