We wtorek (6 maja) wypadł Adasiowi pierwszy ząb, wypadł z moją pomocą, trzeba było się spieszyć bo z tyłu za dolną prawą jedynką było już widać ząbek stały, więc chcieliśmy się tego pozbyć jak najszybciej. Planowałam nawet dziś iść do dentysty, żeby mu go wyrwać jeśli nie uda się zrobić tego w domu.
Był płacz jak tylko się zorientował, że ząb wyleciał oraz leci mu krew, ale w miarę szybko mu przeszło, zjadł ładnie kolację i włożył ząb pod poduszkę dla Zębowej Wróżki, o której dowiedział się chyba z bajek i od innych dzieci, oczywiście następnego dnia znalazł zamiast zęba pieniążek.
Oj... z tymi zębami same problemy. Najpierw jak dziecko ząbkuje to cierpi, później wypadają lub trzeba je wyrywać, następnie wyrastają stałe, człowiek się martwi czy wyrosną proste czy trzeba będzie nosić aparat, później są dziury, które trzeba plombować...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz