piątek, 14 lutego 2014

Szkarlatyna (płonica)

Wszystko zaczęło się w niedzielę, choć pewnie trochę wcześniej, zapewne w przedszkolu, bo podejrzewam, że właśnie tam Adaś się zaraził. 
W każdym razie w niedzielę koło południa zaczął się skarżyć na ból brzucha i ból gardła, po południu do objawów doszła jeszcze gorączka, około 39 stopni i pogorszenie samopoczucia. Noc była ciężka, choć dopóki działał nurofen nie było tak źle. Rano znów Adaś miał gorączkę, do lekarza udało nam się umówić dopiero na wtorek po południu. W poniedziałek, po 24 godzinach, więc książkowo pojawiła się wysypka na całym ciele, Adaś był coraz słabszy, nie chciał jeść, skarżył się nadal na ból gardła i że mu zimno, nic dziwnego, gorączka zbytnio nie odpuszczała. Podejrzewaliśmy szkarlatynę, ponieważ objawy właśnie na nią wskazywała, a podobno w przedszkolu kilka dzieci w ostatnim czasie na nią chorowało. 
Mąż pojechał około 18 na pogotowie gdzie pani doktor potwierdziła nasze podejrzenia, przepisała antybiotyk - Amotaks 500mg/5ml i zaleciła podawać 3 razy dziennie, co 8 godzin po 4 ml. Już po pierwszej dawce antybiotyku było dużo lepiej, gorączka odpuściła i samopoczucie Adasia też było już dużo lepsze. 
Teraz już jest całkiem dobrze, wysypka powoli schodzi i wrócił dawny Adaś, choć nie ukrywam, że było ciężko.

6 komentarzy:

  1. Zdrówka dla synka!

    Mój Karol 3 miesiące temu zachorował na odrę. Z początku skarżył się na ból gardła. Myślałam, że pewnie grypa go zaczyna rozkładać. Jeszcze w ten sam dzień pojawiła się wysoka gorączka 39 stopni. Leki przeciw gorączkowe nie działały, a on biedny strasznie się męczył i był taki słaby. Próbowałam zbić mu gorączkę naturalnymi sposobami, robiłam mu okłady, ale to dawało efekt tylko na chwilę. Potem doszła wysypka. Zabrałam go do lekarza i okazało się, że to odra. U nas też po pierwszej dawce antybiotyku było dużo lepiej.

    Trzymajcie się! Dużo siły dla Adasia!

    OdpowiedzUsuń
  2. My zaliczyliśmy szkarlatynę w Święta Bożego Narodzenie, zaczęło się 22-go grudnia, 24 dołączyła ospa, u tego samego dziecka, to dopiero była masakra :/
    Szkarlatyny zupełnie nie rozpoznałam bo na początku była duża gorączka i wymioty i myślałam, że to coś w rodzaju rota wirusa, nie zajrzałam do gardła a tam był ten charakterystyczny język opuchnięty i całe gardło ponoć też, to powiedziała nam już pani doktor gdy po dwóch dniach leczenia doszła wysypka i poszliśmy do lekarza. To był 24-ty i tego też dnia oprócz wysypki szkarlatynowej pojawiły się też pierwsze krosty ospowe :(
    Wiesz, że moi znajomi co dzieci nie mają są zdziwieni, że taka choroba jak szkarlatyna jeszcze istnieje za to od rodziców co mają dzieci co i raz słyszę, że właśnie któreś ma szkarlatynę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ło matko... Jak zwykle potwierdziła się teza że przedszkole to wylęgarnia dziecięcych choróbsk... Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, tak to jest z tymi chorobami i rozprzestrzenianiem się w przedszkolu. Zdrówka życzę, żeby sobie szybko ta choroba poszła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny Adaś! Slyszałam, ze wracają choroby, których od lat nie było...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wszystkim za życzenia zdrowia dla Adasia, na szczęście już wszystko jest dobrze, tzn. prawie bo teraz dostał wysypkę (uczulenie) prawdopodobnie po antybiotyku, ale już poszedł do przedszkola bo pani doktor powiedziała że nie ma żadnych wskazań, żeby siedział w domu :-)

    OdpowiedzUsuń