Wszystko zaczęło się w nocy z wtorku na środę o czym już wspominałam w poście Śmiać się czy płakać? jak pisałam w czwartek byliśmy u lekarza, który zdiagnozował wirusowe zapalenie gardła i przepisał Neosine (3x5ml), Hasco Sept (4x2) i Chlorochinaldin (4x1).
Niestety zbytnio Adasiowi się nie poprawiło, nadal miał gorączkę, około 38,5 stopni, gardło też go bolało, choć trochę mniej (kaszlu, kataru nie miał). Adaś nie należy do osób, które z byle powodu mają gorączkę, coś musi go poważnie pozbierać żeby ją miał, a przez cztery dni na okrągło to chyba jeszcze mu się nie zdarzyło, więc w sobotę po południu pojechaliśmy na pogotowie, żeby jeszcze raz go ktoś przebadał bo ile można jechać na Nurofenie. Na pogotowiu cały korytarz ludzi, więc udaliśmy się do szpitala, gdzie było znacznie mniej osób, tam go przebadali i pobrali krew do zbadania aby stwierdzić czy trzeba podać antybiotyk czy wystarczy to co ma. Niestety po 3 godzinach w szpitalu okazało się, że zapalenie gardła jest jednak bakteryjne a nie wirusowe i dostał antybiotyk - Zinnat 250 mg/5 ml (2x5ml). Wiem, że za granicą przeważnie robią dzieciom wymazy z gardła, aby stwierdzić czy chorobę powodują wirusy, czy też bakterie i wtedy trzeba podać antybiotyk, by pomóc organizmowi, szkoda że u nas jest inaczej.
Najgorsze były noce bo Adaś jak jest chory rzuca się po łóżku, mówi, krzyczy, stęka przez sen... Jak idzie do ubikacji to znajduje się w łazience lub w kuchni i tam zaczyna płakać a rano nic nie pamięta z tego co się działo.
Teraz jest już całkiem dobrze, do końca tygodnia Adaś ma jeszcze zostać w domu. Tak więc 9 lutego zaczęło się od szkarlatyny Adasia, później zapalenie oskrzeli Anetki a teraz bakteryjne zapalenie gardła... i tak choroby zmieniają się u nas do dziś, może od przyszłego tygodnia już będzie lepiej.
Życzę Wam, żeby było lepiej. Trzeba przegnać te choróbska!
OdpowiedzUsuńMasakra. Trzymajcie sie. Oby to juz bylo ostatnie chorobsko!
OdpowiedzUsuńUuuuu no tak... Wymiana zarazków i choróbsk... Ehhh pamiętam z dzieciństwa że tak z bratem się ciągle mienialiśmy na choroby. Co raz któreś coś do domu przywlekło i ciągle jakieś rewolucje matula miała z nami... Pamiętaj że zawsze dzieci w końcu przestają chorować :) Trzymajcie się :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńbrak zimy i od razu z dziećmi gorzej szybkiego powrotu do zdrowia życzę
OdpowiedzUsuń