poniedziałek, 9 czerwca 2014

Ospa wietrzna - ciąg dalszy

U nas już lepiej, Anetka przestała gorączkować, śpi lepiej i już nie jest taka marudna. Niestety w piątek musieliśmy ponownie odwiedzić przychodnię ponieważ prawdopodobnie roztarła krostkę na powiece i oczko było nad każone, w każdym razie bardzo jej spuchło i w czwartek prawie go nie otwierała.

Pani doktor przepisała kropelki do zakrapiania do tego oka - floxal (3x1), dodatkowo zapisała syropek żeby lepiej spała i przeciw świądowi - hydroxyzinum (3x3ml).
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że przy ospie wietrznej nie należy zbijać gorączki za pomocą ibuprofenu tylko należy stosować paracetamol i prawdopodobnie dlatego nasze dzieciaki tak bardzo obsypało. Szkoda, że pan doktor, u którego byliśmy wcześniej nam o tym nie wspomniał wtedy napewno nie podawalibyśmy nurofenu :-(
Jeszcze poleciła nam piankę PoxClin do smarowania, bardzo fajna i praktyczniejsza w użyciu niż pudry, można wysmarować całe ciało i nie trzeba się bawić w smarowanie każdej krostki osobno, nie pozostawia białych śladów bo po rozsmarowaniu jest bezbarwna i fajnie się wchłania. Jest droższa i trudno ją znaleźć w aptekach (my chyba dopiero w piątej ją dostaliśmy), ale gdybym wcześniej o niej wiedziała na pewno przy Adasiu też bym ją stosowała.

Powoli wrazamy do normy, z dnia na dzień jest lepiej i to mnie cieszy :-)

2 komentarze:

  1. Biedactwo! Mam nadzieję, że teraz będzie już z górki! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jest coraz lepiej i mam nadzieję, że tak już zostanie :-)

      Usuń