piątek, 22 marca 2013

Pragnę słońca

Dziś post mało ambitny... Jak sam tytuł mówi o tęsknocie za ładną podogą. Odkąd urodziłam, czyli prawie od 4 miesięcy było może kilka dni z ładną, słoneczną pogodą. Większość czasu siedzę z małą w domu i marzę o częstrzych spacerach, o tym aby już nie trzeba było siebie i dzieciaków tak ciepło ubierać przed każdym wyjściem z domu. Prognozy pogody były optymistyczne, ale niestety BYŁY, już nie są. Choć wiosna kalendarzowa już przyszła nie pokrywa się z rzeczywistym jej przyjściem. Ale liczę, że już niedługo nadejdzie, będzie słonecznie i ciepło co pozwoli mi naładować się pozytywną energią bo narazie mi jej brakuje, zamiast entuzjazmu króluje pesymizm...

Może jeszcze słów kilka o tym co u mnie... Syn został przyjęty do przedszkola niedaleko miejsca naszego zamieszkanie, do tej pory musieliśmy go wozić do innego przedszkola. Trochę się boję co będzie we wrześniu, czy się zaaklimatyzuje w nowej grupie, ale uznaliśmy, że tak będzie lepiej nie tylko ze względu na odległość ale również z tego powodu, że w przyszłym roku i tak będzie musiał iść do szkoły, a tak może już kilka osób będzie znał z przedszkola i będzie mu łatwiej. Córka jest już po dwóch szczepieniach, waży ponad 7 kg. więc jest co nosić. Rozwija się dobrze i już powoli wychodzą jej zęby, jak narazie ząbkowanie znisi dość dobrze, tylko trochę jest marudna, pcha rączki do buzi i oczywiście strasznie się ślini. Mąż pracuje, ja siedzę w domu, zajmuje się dziećmi, gotuje obiadki, sprzątam, piorę, prasuje i tak mija dzień za dniem.

2 komentarze:

  1. Witam
    dziekuje za odwiedzinybu mnie : ) . Bede poczytywala : ). Dadam do swoih linkow : ))

    OdpowiedzUsuń
  2. ech, ta pogoda za oknem bardziej przypomina styczeń niż marzec... a kwiecień zapasem!

    OdpowiedzUsuń